Książę powrócił!

Liczę się z tym, iż jest to głównie blog poświęcony fenomenalnym strzelankom z serii Battlefield. Nie mniej jednak kilka tygodni temu wyszedł tytuł, o którym rzecz jasna nie mógłbym tu nie wspomnieć. Chodzi mi oczywiście o najnowsze wcielenie słynnego, legendarnego i kultowego Księcia- czyli Duke Nukem Forever. Gra graficznie nie powala na nogi. Oprawa wizualna stoi na dobrym poziomie, choć z całą pewnością nie jest to obecnie najwyższa półka, jeśli chodzi o grafikę. W takiej grze, jak Duke nigdy jednak nie chodziło przede wszystkim o to, jak wygląda otaczający nas świat, ale o klimat samej rozgrywki. Ten trochę zboczonym trochę wulgarny, ale podany z przymrużeniem oka. Na szczęście w Duke Nukem Forever kontynuację tej atmosfery znajdujemy. W trakcie rozgrywki spotkamy na swojej drodze całą masę pięknych kobiet, skorych do flirtu, wieśniaków, którym będziemy mogli przywalić sierpowego, a nawet będziemy musieli dać małemu chłopczykowi swój autograf! To wszystko pokazuje, że Książę, jako postać wcale się nie zmienił. Wręcz odwrotnie! Ma jeszcze większe ego niż dawniej.